wtorek, 13 marca 2012

Zbyt słaba.

Mam dość. Szczególnie moich wahań nastrojów.. Muszę odebrać wyniki na tarczycę, może coś się wyjaśni. Dzisiaj zrozumiałam, że odbierałam źle postawę niektórych ludzi. Jest zupełnie odwrotnie niż myślałam. Nie zlewali mnie, nie myśleli źle o mojej postawie, zachowaniu..o mnie. Nie wiedzieli jak się zachować, co mają zrobić, jak zareagować. Nawet się martwią.. heh. Niektórzy nie wiedzieli nawet jak zacząć rozmowę. To zmieniło moje postrzeganie. Miłe, lecz smutne zaskoczenie. Tęsknie za tym jak było. Tęsknie potwornie za tym co było. Wszystko jest tak potwornie smutne, kurwa.. Dzisiaj u psychologa myślałam, że wybuchnę. Miałam ochotę wybiec stamtąd gdzieś, byle gdzie, pod samochód najlepiej. Tak jak zawsze płaczę to dziś się aż "zanosiłam". Przez głupie dwa słowa.. "Jestem z nią..yy byłam z nią." - to mnie zniszczyło. Tak jak wieczory najbardziej sprzyjają dołom, to mi sprzyja wszystko cały czas już. Nie wiem ile już łez wylałam..W takich chwilach przeraża mnie to jak bardzo jestem zepsuta. Coś we mnie pękło, dopiero zauważam, że to takie głębokie. Przeraża mnie to jak bardzo dziś boli mnie życie. Nigdy nie pomyślałabym, że może się ze mnie stać coś takiego. Nigdy. Chwilami ból egzystencji jest tak silny, że wariuje fizycznie.. Nie potrafię sobie ze sobą poradzić. Nie wiem co się dzieje, to mnie przerasta. Już dawno przerosło. Potrafię przeżyć dzień z uśmiechem na ustach i chwilami nawet szczerym, jednak potem "zjazd" jest sto razy gorszy..Sto razy bardziej boli, dłużej boli, mocniej boli.. Nikt nie potrafi ukoić mojego bólu. Już nigdy nie będę taka jak kiedyś. Chciałabym znów móc normalnie cieszyć się życiem. W najgorszych snach mi się nie śniło, że mogę żyć w takim koszmarze. Nikt mi nie pomoże. Nic mi nie zostało. Jestem egoistką, myślę tylko o sobie, a ja to ona..Nie umiem się od tego odciąć. Nie umiem. Ona jest we mnie, ja jestem w niej. Na zawsze. Obojętnie ile jeszcze krzywdy mi wyrządzi niestety kurwa zawsze będę ją kochać. Dlaczego? Ja już nie chcę. Już nie mam siły. Ubrałam dziś jej sweter..teraz w niego płaczę. Najbardziej boli czytanie listów. Wtedy nie potrafię opanować histerii. Nigdy już nie uwierzę w słowa. Jestem jedną wielką pustką. Nie mam w sobie już niczego dobrego. Ból mnie przenika. Wciąż spadam. Jestem tak blisko..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz